Dominika Śmietana
______________________________________________________________________________________________________________________________________
Po tych Małgośkach, Balach szalonych
Po Wielkich Wodach, kamykach zielonych
Tylu koncertach i tylu hitach
Sesjach zdjęciowych, wywiadach, płytach
Nagrodach wszelkich i festiwalach
W Operach Leśnych, Kongresowych salach
Mogłaby rzec Maryla – jak Horacy –
Że postawiła ze swojej pracy
Trwalszy niż ze spiżu pomnik
Bo przecież nikt Jej nie zapomni.
Lecz zejść ze sceny niepokonaną
Głupotą byłoby niesłychaną
Więc niepokonana na scenie
Trwa przez kolejne już pokolenie…
Sylwia (Aga) Jonik
______________________________________________________________________________________________________________________________________
"Tango przeszłości"
I. W miłości, w nicości w twarzy odbiciu
Nowe wciąż stare budzi się w ukryciu
Czasem przychodzi nocą po kryjomu
by z Tobą zatańczyć w cichym, śpiącym domu
Wybija ten rytm, rytm dobrze ci znany
Kochasz nawet nie chcąc, otwierasz serc bramy
Mimo zaklęć, łez długiego cierpienia
Znowu w to wchodzisz bez cienia zwątpienia
Chcesz tańczyć, wirować w miłosnym uścisku
Znowu pragnąć, znowu poczuć się tak bardzo blisko !
Ref: Tango, tango przeszłości,
Tango, tango miłości,
Tango po palcach depcze,
Tango zostawić nie chce !
Tango, tango splątane
Tango to zakazane
Tango tęsknoty tyle
Tango miłości chwile…
II. W szeptach, w myślach i w milczeniu
Chowam się w kościelnym cieniu
Szukam wszędzie zrozumienia
i tłumaczę grzech spełnienia
Jesteś blisko, głos Twój brzmi
Jak ostrze noża w sercu tkwi
Całujesz, kochasz, oddalasz się
Lecz nigdy nie zapomnisz mnie
Wiem że to wszystko mam na chwilę
Tango – w nim Ciebie – tylko tyle!
Ref:
Sylwia (Aga) Jonik
______________________________________________________________________________________________________________________________________
„Taka sama Maryla”
I Przemierzam życia zwykłe dni
Wciąż szukam zrozumienia
Aromat kawy budzi mnie
Tłumacząc cel istnienia
Gazet stos i sterta płyt
Utwory, teksty, słowa
Nastrojów złych i dobrych zgrzyt
Bo życie to jest zmowa !
Ref: Przez lata taka sama
Kobiecość i ten wdzięk
Szalona, uwielbiana
W czym tkwi ukryty sęk?
II Ogromna siła we mnie jest
Magnetyzm przyciągania
Szczęścia iskierka, dobry gest
Wciąż jestem taka sama!
Sceny zapach, publiki głos
Napełnia mnie energią
Muzyki dźwięk rysuje los
Tak wiele jest przede mną !
Ref: – II –
III Te bale życiem przetańczone
Chwile pod gruszą przeleżane
Kamyki w dłoni wciąż zielone
Pociągi nadal nie złapane !
Codzienność chwytana w pół oddechu
Sing, sing znów na mojej drodze
Dwa światy topione w ocenianie
Rady Małgośki ku przestrodze !
Ref: – II –
IV Z sufitu myśli pozbierane
Posłane wozem kolorowym
Przed zakrętem porzucane
I zastąpione ciągle nowym,
Mnóstwo pomysłów, wiele marzeń
Kłębi się ciągle w mojej duszy
Łapie te chwile pełne wrażeń
Z nadzieją, że jeszcze życie wzruszy !
Ref: – II –
Sylwia (Aga) Jonik
______________________________________________________________________________________________________________________________________
Hymn FC (do muzyki remedium)
I. Sercem zaczęła rządzić Ona
Jest w naszych myślach, słowach, gestach
Dusza Nią cała wypełniona
Sedno piosenek w życia testach
Czas staje w miejscu zapomniany
Każdy szczęśliwy co nie miara
Twoje imię w ustach naszych!
Krzyczymy ! – cała nasza Wiara !
Ref: Nasza Marylko Ciebie kochamy
Nie opuścimy, zawsze wspieramy
Będziemy obok we dnie i w nocy
I w każdej chwili Ci do pomocy !
Nasza Marylko o Ciebie dbamy
W każdy zakątek do Ciebie gnamy
Stojąc pod sceną, mamy powera
I wielka duma nam w sercach wzbiera !
II. Scena klimat swój roztacza
Robisz ostatnie makijaże
Zaraz, za moment światła zgasną
I naszym oczom się ukażesz
Głosem rozbawisz znowu tłumy
Serca napełnisz nam energią
Dla takich chwil warto żyć !
Kolejny raz to wiem na pewno ! iiiiii
Ref: – : –
Bożena Kraczkowska
______________________________________________________________________________________________________________________________________
Co się dzieje? Jeju, jeju!
Polska Gwiazda na zwolnieniu?
Wielka wrzawa w internecie!
Pan to czytał panie? Przecie…
dwa kolana do kasacji!
Bez obiadu, bez kolacji!
Portal ściga się z portalem, a Marylka?
E tam, wcale!
Bo Marylkę bardziej kręci przydomowy ;zakręt śmierci
Więc cóż czyni? Rzuca kulę i ten zakręt bierze czule…
A co Fani na te wieści?
Niech czas wolny Manię pieści.
Niech odpocznie Mania w puchach, niech poczyta, niech posłucha…
Czas na puentę:
proszę Mani – świat bez Mani jest do bani
Maciej Miłek – http://www.wwwlodzimierz.blog.interia.pl
______________________________________________________________________________________________________________________________________
Dla M
zraniona klacz na polu
umiera płacząc rzewnie
utkwiła wzrok w kąkolu
on zakwitł dla niej pewnie
dwa maki też tam rosły
trzy chabry, ostów kilka
na wiatr niusł zapach klaczy
wprost w nozdrza złego wilka
co dalej się zdarzyło?
skończyło się żałośnie
klacz zjadł wilk ze swą watahą
a kąkol dalej rośnie…
Bożena Kraczkowska
______________________________________________________________________________________________________________________________________
Widzenie raczej na jawie
(wiersz napisałam w 2003 r. na moje pierwsze spotkanie Fanklubu z Marylą Rodowicz w Gdyni, wtedy narodziły się Białe Rękawy 🙂
Nie czekaj na mnie w tej bramie
i nie mruż oczu w obawie,
że stracisz kolejną szansę
widzenia się ze mną na jawie.
No nie mruż już… i nie czekaj,
i tak nic z tego nie będzie,
jeśli nie wyjdziesz z tej bramy
i nie zapukasz do drzwi.
Nie czekaj, bo życie wali
i w ciebie i we mnie aż miło!
I bez tych nocy, kochany,
i ciebie i mnie by nie było.
I jeszcze żeby na górze przy tasowaniu kart
przy stole siedział anioł, nie w białej skórze czart!
A życie?
Niech wali jak w bęben!
Niech w tobie i we mnie dudni,
jak deszczu zwinięte dywany,
gdy z hukiem wpadają do studni.
A niech tam sobie wali
i w ciebie i we mnie, aż miło!
To my po drugiej stronie,
powiemy, że cudnie było,
gdy wirowała chusta i usta… w tańcu wariatki,
i kiedy wariatka ta prała i życie twoje i szmatki,
i kiedy tańczyła na stole tuż po rozdaniu kart!
bo anioł rozdawał pierwszy, a nie w białej skórze czart…
Mateusz Wiśniewski
______________________________________________________________________________________________________________________________________
Na małym targu w mieście Sztum
owoców, warzyw pełny stół
a ona za nim całe dnie
sprzedać jarzyn trochę chce.
Zobaczył ją Pan, gdy tak stała
owoce, warzywa pakowała
dżinsy, koszula w szkocką kratę
i marynarka naszytą miała łatę.
Przybiegł, padnął do jej nóg
srebrnym kołem, wiązką zbóż
prosi, pyta- ona nic
niby nic a jednak…
I stali się jednością
przyszłość razem planowali
ona w prawo, a on w lewo
zakończyli swe mieszkanie.
Woń zbożowych kłosów,
przestała dawać smak
oni wspólnie planowali
realizują już osobno.
Dominika Śmietana
______________________________________________________________________________________________________________________________________